Dzisiaj
chciałam Wam pokazać zrobiony przeze mnie Rose Cake, czyli tort udekorowany różami z kremu ;) był wykonany z okazji urodzin mojej siostry. Było to moje pierwsze ciasto, w którym na taką skalę zabawiłam się szprycą. Jest dość pracochłonny, ale warto się z tym wyzwaniem zmierzyć dla samego efektu. Za pierwszym razem może być trochę ciężko, bo róże nie wyglądają jak róże lub coś najnormalniej w świecie nam nie wychodzi, ale uwierzcie, że z każdym kolejnym podejściem będzie coraz lepiej. W środku tort ma dwie masy, jedną kawową a drugą śmietankową z czekoladkami zwanymi kasztankami. Przepis dotyczy większego tortu.
Przepis na biszkopt znajdziecie
Tutaj
Składniki (masa):
- 500 g serka mascarpone
- 400 ml śmietanki kremówki
+do masy kawowej 2 łyżki kawy rozpuszczalnej
+do masy z kasztankowej 14 czekoladowych kasztanków
Miksujemy schłodzoną śmietankę do momentu, aż będzie na tyle gęsta, że możemy ze spokojem obrócić miskę do góry nogami. Następnie miksujemy serek mascarpone. Dodajemy do ubitej śmietany serek po łyżce i miksujemy na wolnych obrotach miksera. Kiedy masa będzie już jednolita, dzielimy ją na dwie równe części. Do pierwszej dodajemy dwie łyżki kawy rozpuszczalnej i ponownie na wolnych obrotach miksujemy. A do drugiej dodajemy pokrojone w kostkę kasztanki mieszając masę szpatułką. Dzielimy biszkopt na blaty, nasączamy go i nakładamy masy. Całość zostawiamy w lodówce.
Składniki (krem maślany na bezie szwajcarskiej):
- 200 g białek
- 400 g cukru
- szczypta soli
- 600 g miękkiego masła
- opakowanie cukru z prawdziwą wanilią (10g)
- różowy barwnik
- cream of tartar (ja nie dodałam, ale jeśli ktoś posiada to dodajcie)
Nalewamy do garnka wodę i zagotowujemy ją. Białka wlewamy do drugiego garnka i w kąpieli wodnej ubijamy je trzepaczką. Następnie dodajemy cukier i cały czas mieszamy tak, aby nie doprowadzić do ścięcia się białek. Zdejmujemy garnek z białkami w momencie kiedy cały cukier się rozpuści i odstawiamy na moment do przestygnięcia.
Po ostygnięciu ubijamy białka, aż będą zupełnie chłodne i zgęstnieją (tak jak pisałam w składnikach, jeśli ktoś posiada cream of tartar to należy go dodać w tym momencie). Ja robiłam to 10-15 minut. Następnie dodajemy do białek masło małymi porcjami cały czas miksując. Nie martwcie się, jeśli długo będziecie miksować a masa nie będzie wyglądała tak jakby miała w ogóle kiedykolwiek stać się gęsta. Po dodaniu całego masła i dłuższym ubijaniu stanie się gęsta. Może też się zdarzyć tak, że będzie wyglądała na zważoną, ale tym też się nie przejmujemy i ubijamy dalej, ponieważ jej stan się wtedy poprawi. Nie sądzicie, że to cudowny krem ? :)
Na sam koniec dodaję całe opakowanie cukru z prawdziwą wanilią, aby masa była smaczniejsza. Można również dodać łyżeczkę ekstraktu waniliowego, jeśli ktoś posiada. Całość kremu podzieliłam na dwie części i do jednej z części dodałam różowego barwnika. Wkładając masy do rękawa cukierniczego robiłam to na przemian, jedna łyżka różowego, jedna łyżka białego.
A reszta to już tylko kręcenie róż na torcie,
TUTAJ macie filmik instruktażowy, jak sobie z tym poradzić.
Ja używałam takiej tylki jak na zdjęciu obok, oraz barwnika Wiltona Pink Rosa jak na zdjęciu po lewej.